Wstałam cała happy po nocy z Andym którego już nie było w pokoju...ranyy czemu on zawsze tak szybko wychodzi..no nic trzeba się ogarnąć.
Włosy jak zwykle szopen z grzywką, biała koszulka na ramiączkach z kotkiem, potargane spodnie, glany, lekki make up. Na koncert wyszykuje sie po próbie.
Lori siedziała tyłem do mnie odwrócona do okna..
-ej no co jest smoku! foch?-
zamruczała to chyba miało być "daj mi spokój"
-dziubaas!! o co ci chodzi? zawsze sie obrażasz gdy śpię z Andym i nie możesz do nas wejść-
tym razem warknęła nawet nie zaszczycajac mnie spojrzeniem po czym po prostu sobie wyszła na dwór!
ten pies totalnie mnie olewa! haha no cóć w pewnych chwilach "rodzice" muszą zostać sami.
Lorcik ma dopiero rok odkąd ją przygarnęliśmy.
Nalałam sobie mleka do płatków gdy ktoś przytulił mnie od tyłu
-hej królewno ty moja..jak tam?- Andy pocałował mnie w szyje
-super, tylko nasza "córka" sie obraziła-
-znowu..no cóż..nie możemy jej demoralizować..-wymruczał mi do ucha
-haha no tak, co dziś robisz?-spytałam po chwili
-mam koncert a ty?-
-no tak..ja też i próbę..za dwie godziny wychodze-odpowiedziałam przełykając płatki
-ok, to sobie posiedzimy bo ja też za dwie godziny idę-
-super, jest Alex?-
-nie..rano wyszedł mówił Ashowi coś o nowym tatuażu-
-jeszcze jednym? wow też se chyba zrobie..-odparłam w zamyśleniu
2 godziny poźniej...
Zapakowałam Ronnie, zrobiłam ostry make-up i wyszliśmy z domu. Andy podrzucił mnie do miejsca gdzie
mieliśmy mieć próbę przed koncertem.
-siemka wszystkim-przywitałam sie na co inni odrzekli "hej" "cześć" etc.
akurat podpięłam się do yy...czegoś tam...gdy wszedł Alex
-i jak sie wam podoba?- zapytał pokazując nowy tatuaż
-wiesz co...odjebany! brak mi słów..- powiedziałam z uśmiechem..kocham tatuaże! no kuźwa kocham!Alex podyskutował chwile z kumplami i zaczęliśmy próbę.
Ronnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz