poniedziałek, 10 grudnia 2012

Notka4(oczami Michelle)

Do koncertu zostało zaledwie 15 minut..poprawiłam make-up, ubrałam tylko czarną kamizelkę na gołe ciało(no na stanik xD), spodnie i glany.
Publiczność krzyczała nazwe naszego zespołu. Odpicowałam jeszcze Ronnie.
3...2...1...
-wchodzimy!- zarządził Alex
wszedł na scene pierwszy, za nim ja oraz reszta bandu.
Oślepiły mnie światła..fuj, nie lubie ich hehe.
Fanki wyły, piszczały i rzucały staniki na widok Alexa..haha..biedny..napadną na niego na spotkaniu vip.
Światła powoli gasły..zostały tylko pojedyncze "głowy".
Zaczęliśmy piosenkę a moja Ronnie delikatnie zamruczała..

Po prawie  dwu godzinnym koncercie nadszedł czas na vipy.
Do naszego lidera od razu podbiegło chyba ze trzydzieści nastolatek błagających o autograf..
ja usiadłam sobie spokojnie dusząc sie ze śmiechu na widok biednych chłopaków molestowanych przez
trzynasto-czternasto latki xD
Po chwili podeszła do mnie równie wielka chmara fanów, dałam im autografy, porobiłam foty, odpowiedziałam na kilka pytań dotyczących mojego związku z Andym oraz te dot. Ronnie i inne.
Jeden koleś pytał czy może mnie pomacać co pozostawiłam bez komentarza...
Nagle podeszła jakaś mała dziewczynka
-dzień dobry Michelle..mogłabym prosić autograf..i zdjęcie ii gdybym mogła dotknąć Ronnie..-
kobieta obok za pewne matka oburzyla sie
-nie przemeczaj pani Luize!-
-haha spoko, prosze Luize- podałam dziewczynce gitarę na co prawie oczy jej wypadły
potem focia, autograf i kolejni fani...
40 minut później
-padam! na pysk!- wydarłam sie juz w domu
Lorciakowi foch przeszedł, przybiegła wylizac mi twarz.
Zaraz za nią przybiegła Kate alee to juz nie do mnie i nie w celu wylizania twarzy. Rzuciła sie na szyje Alexowi pytając jak tam koncert.
Nie miałam siły na nic więc poszłam na górę do pokoju..Andyego jeszcze nie ma..dobra ide spac.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz